czwartek, 12 września 2013

Udało się...

   ... skończyć pechowy otulacz. Po kilkukrotnym pruciu połowy szala wreszcie się udało! Uff... To były nerwowe chwile! Przy ostatnim podejściu wszystko szło inaczej. Pilnowałam oczek, liczyłam wszystko dokładnie i wreszcie się udało. Jestem dumna z mojej cierpliwości ;) Życie nauczyło mnie aby ją jednak mieć - tak jest łatwiej ;)

   Bez zbędnych słów przedstawiam efekt moich nerwów:








   Oryginalny kolor  = chabrowy Kotek - ja nie wiem, dlaczego nigdy nie udaje mi się pokazać na foto prawdziwego koloru (jeśli chodzi o paletę niebieskich i fioletów).

   Niebawem wkleję schemat  i wskazówki do wykonania tego szala.

   Ps. Przy okazji przeraszam wszystkich tych, którzy doświadczyli mojej nerwowej atmosfery podczas całej przygody powstawania tego oto otualcza - szaliczka ;)

   Pozdrawiam serdecznie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję Ci za komentarz ;)