Zaczęło się w pewien wakacyjny dzień. Miałam kilka lat. Kiedy wyczerpały się wszystkie pomysły na zabawy, babcia wyciągnęła motek włóczki i pokazała na palcach jak się robi łańcuszek. Później nad głową słyszałam " wkłuć, nawinąć, przeciągnąć i jeszcze raz przeciągnąć". Tak powstawały pierwsze półsłupki, słupki i cała reszta. Na dosyć długi czas zapomniałam o szydełku. Kilka lat temu zatęskniłam do pięknych serwet i wielu innych, które można stworzyć na szydełku. Teraz jest taki czas, kiedy nie rozstaję się z szydełkiem. Zawsze mam przy sobie coś co aktualnie robię. Przez te lata powstało wiele szydełkowych prac. Postaram się w miarę regularnie wklejać te które mam u siebie. Wiele z nich poszło w "dobre ręce". Kilka dni temu skończyłam obrus. Nie zdawałam sobie sprawy ze wyjdzie taki duży. Bez krochmalenia i naciągania tak jak na poniższym zdjęciu ma średnicę 160 cm. Ok. Nie będę już zanudzać. Tak to wygląda:
Ananasy to mój najbardziej ulubiony motyw. Na pewno będzie się często pojawiał.
... a obrus robi,lam z tego schematu, który znalazłam w sieci:
Ja też uwielbiam ten motyw. obrus wyszedł wielki - pewnie dziergalas go bardzo długo... Podziwiam! Efekt wspaniały! Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń