wtorek, 28 października 2014

O tym jak trudno jest sprać ołówek z kanwy ...

       Nic nie ułatwia mi tak haftowania jak kratki 10X10 z krzyżyków które rysuję na kanwie ołówkiem. Dlaczego ołówkiem? Dlatego, że w mojej okolicy nie udało mi się kupić mazaka/pisaka specjalnie do tego przystosowanego ... Nie ma problemu z haftem w ciemniejszych kolorach. Ja natomiast mam upodobanie do haftu w pastelach. To spowodowało, że wszystkie ołówkowe linie po wyhaftowaniu przebijają przez mulinę, przez co cały obraz jest " w kratkę ". Co tam, pomyślałam, kiedy pierwszy raz popatrzyłam na mój kratkowany obraz. Skoro domowymi sposobami można sprać przeróżne plamy, to z ołówkiem nie może być żadnego problemu ... jak ja się wtedy pomyliłam ...

     ... i tym, i tym, i odplamiaczem i mydełkiem na 100 różnych plam i octem ... nic nie pomagało -kratki nadal były widoczne ... może słabiej przebijały ale jednak były widoczne. Zaczęłam więc szukać pomocy w sieci. Dziewczyny polecały ocet i zimną wodę. U mnie to także się nie sprawdziło ... a ja miałam cały metr kanwy w kratkę - po to, aby łatwiej było wyliczać wymiary haftu i po to, aby nie marnować kanwy. 

    ... tak więc dzisiaj rano tarłam i prałam ręcznie na wszystkie sposoby. Trwało to dosyć długo. W końcu pojawił się morał, z którym chcę się z Wami podzielić: ołówek w miarę łatwo się spiera z powierzchni które nie są pokryte haftem. Tak, tak ... niestety - jeśli krzyżyki pokryły ołówkową kratkę - mamy problem. W moim przypadku ( haft " Przejażdżka" którą próbowałam doprać z ołówka na wszystkie możliwe sposoby od ponad roku ) pomogło jedynie ( tutaj proszę o wyrozumiałość ) szorowanie szczoteczką do rąk i paznokci ... szkoda słów ... obyło się bez strat, jednak ołówkowe cienie pozostały w minimalnym stopniu ... ja je widzę - ktoś inny - niekoniecznie. Trzeba więc powrócić do starej szkoły, kiedy to nitką zaznaczałam sobie kwadraty na kanwie. Na pewno już nie zaryzykuję z ołówkiem. Bardzo szkoda ... Tymczasem mój haft z rowerem też ma te kratki - już się boję ;) 

     Oto efekty mojego porannego szorowania podczas schnięcia - hafty z ostatnich tygodni:








      Fiołeczki przy dzbanie:




     ... i słynna z szorowania " Przejażdżka " :

  


      Czy Wy macie jakieś sposoby na pozbycie się ołówka z kanwy??

      Przesyłam pozdrowienia ;)
    

poniedziałek, 27 października 2014

Haft - " Rrower z kwiatami " - cz.3.

     Witajcie Kochani w ten chłodny wieczór. Jest już prawdziwie jesiennie. Wieczorna mgła za oknem i niskie temperatury mówią same za siebie - to jesień - i to nie ta piękna, ciepła i kolorowa ... Taka jest kolej rzeczy. Jest w tym jednak coś niezwykłego. Szarugi i mgliste dni mają bardzo tajemniczy charakter. Dzięki nim można poczuć się jak w całkiem innej rzeczywistości. Wystarczy tylko uruchomić wyobraźnię ;) 

    Taka pogoda i długie wieczory zachęcają do robótkowania. Dzisiaj pokażę Wam kolejną część mojego haftu z rowerem:




      Chwilowo odkładam na bok haftowanie. Postanowiłam zabrać się za ozdoby Świąteczne :) tak więc grzeję nóżki i działam ;) a obok mnie tuli się Oreścik - uwielbiam takie chwile :*




     Do następnego razu ;)

poniedziałek, 20 października 2014

Haft " Rower z kwiatami " - cz. 2

     Jest kolejny poniedziałek więc jestem i ja ;) Chcę pokazać Wam postępy w moim hafcie. Nie przybyło wiele, ale wiadomo - czasu ciągle na coś brakuje. Wyszywam głównie w dzień. Wieczorami szydełkuję. Aktualnie kończę pechową serwetę którą prułam już dwa razy. Winny temu jest błąd w schemacie z którego korzystałam, ale o tym będzie w osobnym poście. 

    Wczoraj poszalałam trochę w sieci i znalazłam sobie kilka małych zimowych widoczków do wyszycia krzyżykami. Nie wiem co mają w sobie, ale uwielbiam zimowe pejzaże. 

   Tyczasem moje tygodniowe postępy:



     Pozdrowienia :)
     

poniedziałek, 13 października 2014

Haft " Rower z kwiatami " cz. 1.

      Witajcie Kochani :) 

     Oto pierwsza część mojego nowego haftu. Dziś mija tydzień odkąd zaczęłam go haftować. Chcę więc Wam pokazać ile krzyżyków mam już za sobą:



   
      Widać mały zarys skrzynki w której są kwiaty i dużo wiszących nitek. To moja metoda w haftowaniu. Używam wielu igieł i dzięki temu unikam błędów w liczeniu. 

     Chciałabym pokazać Wam także " Pietę " którą zrobiłam w tamtym roku. Muszę się zebrać w sobie i pokazać Wam moje inne hafty.




    Przesyłam ciepłe pozdrowienia :)

środa, 8 października 2014

Zaczynam kolejny haft.

    Witam Kochani :) 

    Dzisiaj tak na szybko ... chcę Wam powiedzieć, że w poniedziałek zaczęłam nowy haft. Tym razem coś większego :) Romantyczny rower z kwiatami ;) W miarę możliwości (chciałabym w każdy kolejny poniedziałek) pokazywać Wam postępy w tym haftowaniu. 

    Tymczasem pusta kanwa i ciekawość o efekt końcowy :)








      Ogłoszenia parafialne ;) 

      Moją wiklinową ławkę  którą bardzo lubię (początkowo miała swój naturalny wiklinowy kolor) jakiś czas temu pomalowałam na biało. Wyglądała ślicznie ...  a ja uwielbia białe dodatki wypełniające wnętrza :) Nie wiem co mnie podkusiło aby po jakimś czasie zmienić jej kolor na wrzosowy ??? Kolor bardzo przyjemny, jeden z moich ulubionych, niestety kiedy wniosłam ją do pomieszczenia stwierdziłam, że coś mi jednak w niej nie pasuje ... Męczyłam się z tym uczuciem ;) kilka tygodni. Ostatecznie podjęłam decyzję i od dzisiaj mam moją nową piękną i przede wszystkim na nowo białą ławeczkę :) To jest jednak jej idealny kolor. Sami zobaczcie:





 
     ... a tak wyglądała jako " wrzosowa ławeczka " :




      Postanowiłam zrobić jakiś szydełkowy pledzik na tą ławeczkę. Mój Oreścik lubi sobie na niej leżeć. Do tej pory wyścielałam mu polarowym kocem, ale chciałabym coś szydełkowego :) Muszę wymyślić coś ciekawego.

     Przesyłam Wam cieplutkie, słoneczne i jesienne pozdrowienia :)

niedziela, 5 października 2014

Kolejna chusta i zimowy hafcik.

     Witam Was Kochani :) 

     Cieszę się z tego, że zaglądacie na mojego bloga. Mało tych moich postów w ostatnim czasie ... Ostatnio cały mój czas spędzałam z siostrą :) Przyjechała na 2 tygodniowe wakacje. Już dawno nie spędzałyśmy razem tyle czasu, więc moja radość była ogromna tym bardziej, że mam ją tylko w domu dwa razy w roku ... takie życie ...  Dzisiaj korzystając z wolnej chwili postanowiłam pokazać Wam to, co w ostatnim czasie powstało:

     Skończyłam drugi świąteczny hafcik:




         Kolejna chusta, która poleciała z moją siostrą:












   

     W chuścianej  kolejce czekają jeszcze dwa motki :) więc niebawem zobaczymy co z nich powstanie :)  Poza tym zrobiłam zapasy kanwy. W najbliższym czasie chcę zacząć kolejny haft ale o tym napiszę w kolejnym poście. Do ważniejszych szydełkowych wydarzeń ostatnich dni mogę zaliczyć kolejne prucie ananasowej serwety. Okazało się, że w schemacie z którego korzystałam jest błąd. To moje trzecie prucie, jednak serweta tak mi się podoba, że postanowiłam opisać i pokazać na zdjęciach dokładnie jak ją zrobić i gdzie jest błąd.  

    Do następnego razu :)